In the second world war, the Queen Mary was converted and repainted grey, she was given the nickname ‘Grey Ghost’. The Queen Mary and her sister the Queen Elizabeth became the fastest troopships in the war and could carry up to 16,000 troops per voyage. The Queen Mary was only built to accommodate a little over 2000 passengers! Płynąc wieczorową porą po Sekwanie Statkiem,i napawając się widokami Paryża podczas godzinnego rejsu. Review of Queen Mary 2 deck 2 (Lobby) Illuminations Theatre (493 seats) is 2-leveled, and features a giant movie screen. It also hosts the world’s only floating Planetarium. The Planetarium (capacity 150 seats) is for astronomy and constellation shows, high-tech visual programs, virtual reality movies. Pursers Office / Tours Office / Voyage Piękny, z niezwykłym klimatem statek, mogący pomieścić aż 166 osób znajduje się na nabrzeżu pilotowym przy latarni morskiej w Kołobrzegu - przystań statków p Maria Budzyńska Skrzydła Kobiecości: Są chwile tak wielkie 﫶Są miejsca tak piękne 﫶Są ludzie tak bliscy sercu﫶 Rejs statkiem⛴️ Stream Rejs Statkiem by Dźwięki Hang Drum on desktop and mobile. Play over 265 million tracks for free on SoundCloud. . Wpis jest kolejną częścią opowiadania. Jeśli czytelnik nie zna poprzednich, zapraszam uprzednio do przeczytania części: pierwszej, drugiej i trzeciej Mój pierwszy pełny dzień na pokładzie przypadł na poniedziałek, 15 kwietnia 2019. Płynęliśmy na zachód od wybrzeży Anglii, przed nami był tylko ocean. Statek zostawiał po sobie kilwater, czyli piękny ślad w postaci morskiej piany… Dzień rozpoczął się od śniadania w Sali jadalnej Britannia. Poranki na statku wyglądają nieformalnie, na luzie. Do jadalni można przyjść nawet w jeansach i tenisówkach, co absolutnie nikogo nie dziwi. Tak więc, rano, udałem się na pierwszy posiłek. I tu niespodzianka. Stolik, do którego jest się przypisanym, funkcjonuje jedynie w ramach kolacji. Pozostałe posiłki, czyli śniadanie i lunch, jada się będąc usadzanym losowo przez kierownika Sali i zaprowadzonym przez kelnera. Można wtedy zażyczyć sobie stolik dwuosobowy, ale na takie należy czasami chwilę poczekać. W pierwszej chwili nie przypadło mi do gustu dosiadanie się do nieznajomych osób, ale już po chwili okazało się, że jest to genialna sprawa. Dlaczego? Bo dzięki temu poznaje się wielu współpasażerów! Można więc w ten sposób zbudować swoje grono znajomych na czas rejsu, bądź je poszerzyć. I tak, poznawałem ciekawych ludzi z całego świata w ciągu kolejnego tygodnia. Pamiętam pana z Japonii, który pięknie tańczył ze swoją żoną w przeddzień w Sali Balowej, przypadek sprawił, że jedliśmy razem lunch przy wspólnym stole. Pochwaliłem jego taniec i byłem jednocześnie ogromnie zaskoczony, gdy powiedział mi, że ma 80 lat i że taniec to całe jego życie. Pamiętam też panią ze Stanów Zjednoczonych, która – jak się później okazało – jest znaną amerykańską prawniczką i telewizyjną celebrytką, o czym nie miałem wówczas pojęcia. Uwagi na temat rejsu wymieniałem i z Australijczykiem, dla którego był to również pierwszy pobyt na Queen Mary 2. Miło czas spędziłem także z pewną Angielką hinduskiego pochodzenia, z którą potem zwiedzaliśmy kuchnie na statku, wspominam też irlandzkie małżeństwo, które poznało mnie z prawdopodobnie jedyną polską pasażerką (Pani Barbaro – jeśli Pani to czyta – przesyłam serdeczne pozdrowienia 😊). Tak więc, gdyby ktoś z czytelników kiedyś miał okazję podróżować na statku Cunarda, radzę nie odmawiać opcji dzielenia stołu z innymi. Warto też dodać, że są to najczęściej osoby o dużym poziomie kultury osobistej. I tak, również w tej konwencji poznałem człowieka, starszego, który jako dziecko podróżował na Britannicu (III) z White Star Line w latach trzydziestych a następnie na poprzedniej Queen Mary! Britannic, trzeci statek w historii White Star Line noszący to imię, i jednocześnie ostatni w historii statek służący w barwach kompanii, pływał do roku 1960. Queen Mary – do 1967. MV Britannic, ostatni statek White Star Line Queen Mary Wspomniany towarzysz opowiadał o tym, że Britannic, w przeciwieństwie do bardzo stabilnej Queen Mary 2, bardzo mocno kiwał się na falach, gdy bezustannie w jednym oknie widać było gołe niebo, a w oknie naprzeciwko – wyłącznie ocean. Wspomniał także o sznurach, rozpiętych między pomieszczeniami i schodami, które pomagały pasażerom trzymać się swojej drogi. Queen Mary 2 jest zaprojektowana w taki sposób, ze ma specjalne stabilizatory i doskonale radzi sobie z pokonywaniem fal Atlantyku. Jeden dzień w trakcie mojego rejsu był sztormowy. Wówczas, mimo stabilizatorów, było się jak w środku kołysanki. W niektórych pomieszczeniach, rytmicznie skrzypiały boazerie. Pamiętam drżenie poręczy i subtelnie dzwoniące kieliszki, oparte o siebie na stołach w jadalni. Za oknami – wzburzone fale. Magiczne wspomnienie… Skoro jesteśmy przy tematach jadalni, nie sposób nie wspomnieć o jedzeniu. Jak wspomniałem w poprzednim wpisie, można jadać w różnych miejscach na statku, o bardzo różnych godzinach, jednak to właśnie Britannia Restaurant, czyli oficjalny salon jadalny, jest najlepszym miejscem na śniadanie, lunch i kolację. Wspomnianym wcześniej walorem jest poznawanie nowych osób, ale nie sposób nie wspomnieć o jakości jedzenia, która jest absolutnie doskonała. Przy każdym posiłku wybieramy dania z menu. Menu zawiera bardzo szeroki wachlarz potraw, z których każdy znajdzie coś dla siebie. Dla mnie hitem podróży były jajka po benedyktyńsku na śniadania, fantastyczne owocowe przystawki i desery, zaś w zakresie menu kolacyjnego – jagnięcina, nawiązująca do menu z Titanica, czy homar (którego zamówiłem w ramach eksperymentu i okazał się niezwykle smaczny). Kolacje należy w zasadzie opisywać zupełnie inaczej niż pozostałe posiłki w ciągu dnia, gdyż kolacja bywa Wydarzeniem. Nie jestem fanem fotografowania jedzenia, ale nie sposób było nie docenić estetyki jego podania. Poniżej, przykładowe dania serwowane na kolacji, po kolei: przystawka, danie główne, deser i coś w ramach grzechu po deserze 😉 Wyjaśnię, że trzecie zdjęcie w kolejności przedstawia deser, którym jest mus owocowy podany z zatopioną w nim brzoskwinią, a biała półkolista miseczka wykonana jest z cienkiej białej czekolady, podanej na podpieczonym plastrze ananasa. Czas, bym omówił kwestię dress code na statku. Jak wspomniałem wcześniej, większą część dnia można poruszać się po przestrzeniach statku nieformalnie, najzwyklej jak chodzimy na co dzień. Mile widziana jest oczywiście koszula czy marynarka, ale nie jest to obowiązek. W zasadzie co drugi wieczór na statku jest formalny. Słowo „formalny” oznacza, że panowie mają być w smokingu i pod muszką, a panie w odpowiednich wieczorowych kreacjach. Dopuszczalny jest również krawat, ale raczej większość panów rezygnuje z niego na rzecz muchy. Paradoksalne jest przede wszystkim to, że współcześnie należy o tym pasażerom przypominać, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to OCZYWISTE. Dodam, że w takich okolicznościach osoba nie stosująca się do reguł nie będzie w pełni mile widziana. Jeśli komuś to nie odpowiada, może udać się do innej części statku, gdzie spędzi czas nieformalnie, ale też nie da się ukryć, że dla wielu osób jest to wspaniała okazja do ubrania się w eleganckie stroje. Widać, że zdecydowana większość pasażerów czerpie z tego ogromną frajdę. Pierwszą formalną kolację na statku poprzedziło tradycyjne Captain’s Cocktail Party. To część wieczoru, rodzaj imprezy, wydawanej przez Kapitana dla pasażerów, w trakcie której pasażerowie już w wieczorowych strojach udają się do Sali Balowej. Tam Kapitan przedstawia wszystkich kluczowych oficerów i szefów. Statkiem w trakcie naszego rejsu dowodził Kapitan Aseem Hashmi, który, zanim został dowódcą Queen Mary 2, wcześniej w swojej życiowej karierze był pilotem British Airways! Chyba nie było nigdy takiej sytuacji, by zawodowy pilot samolotu został dowódcą statku Cunarda. Kiedy byłem jeszcze w Southampton, Komodor Warwick – emerytowany dowódca Queen Mary 2 i Queen Elizabeth 2, poprosił mnie, żebym przekazał jego serdeczne pozdrowienia dla Kapitana Hashmi. Skorzystałem z okazji tego wieczoru i dzięki temu, że panowie się przyjaźnią od lat, porozmawiałem z kapitanem, przekazując pozdrowienia, wspominając o naszej grupie pasjonatów Titanica będących na pokładzie. Przywitanie z Kapitanem Queen Mary 2 Razem z Senanem i Kalmanem spiskujemy w Sali Balowej Po Cocktail Party, udaliśmy się na pierwszą formalną kolację. Sala jadalna wyglądała pięknie. Kwiaty na stołach, elegancka zastawa, nienaganni kelnerzy oraz przede wszystkim dress code – wszystko to czyniło ten czas niczym z filmu czy bajki. Oczywiście, znów przy muzyce na żywo, którą w Sali Jadalnej wykonywało trio smyczkowe na przemian z harfistką, w zależności od dnia. Po kolacji pasażerowie udali się ponownie do Sali Balowej, na bal nazwany „Black and White”. Istotnie, kolor czarny i biały dominowały w strojach tanecznych, przy standardach granych przez muzyków. Za sala balową znajdował się night club, nazywany G32. To rodzaj „standardowego” klubu ze współczesną muzyką rozrywkową. Nazwa klubu bierze się zapewne z numerów pokładów drugiego i trzeciego, w jakich mieści się jego przestrzeń. W nim można było zaznać odmiany, jeśli komuś jej brakowało. Gdy pasażerowie rozchodzili się do swoich kabin wieczorną porą, ja kontynuowałem swoje wędrówki po statku. Bywało, że w niektórych miejscach nie było kompletnie nikogo. Wyludnione puste sale i korytarze niczym na statku widmo. Niezapomnianą aurę miał pusty pokład spacerowy nocą… Nasz pierwszy, pełny dzień na pokładzie, 15 kwietnia 2019 był jednocześnie 107 rocznicą zatonięcia Titanica. Informowano o tym pasażerów statku, w trakcie podawania wiadomości przez wewnętrzną sieć telewizyjną. Nasz rejs dopiero się rozpoczynał, tak więc do miejsca zatonięcia Titanica było jeszcze daleko… Ciąg dalszy nastąpi. Kontynuując wcześniejszy wpis o tym, co poprzedziło moją przygodę na Queen Mary 2, dziś dzielę się kolejną częścią wspomnień z pięknych kwietniowych dni 2019. Pamiętam chwilę, kiedy jeszcze w terminalu, ale tuż po kontroli bezpieczeństwa, został mi do pokonania jedynie trap, prowadzący do wejścia na statek. Kiedy przechodziłem przez niego, zatrzymałem się w połowie. Zdałem sobie sprawę, że to ostatni moment, kiedy jestem poza statkiem. Rzuciłem okiem na jego imponujące burty i historyczne portowe nabrzeże. Miejsce, gdzie przeszłość spotyka się z przyszłością. Zrobiłem zdjęcie, zapominając w tamtej chwili o bardzo podobnym, zrobionym na Titanicu. Przypomniałem sobie o tym dopiero pisząc ten wpis. Skierowałem głowę ku górze, na napis „To the ship” i ruszyłem trapem dalej. Na jego końcu – ostatnia kontrola dokumentów, czerwony dywan z napisem „Welcome to Queen Mary 2” i magiczna chwila przekroczenia wejścia na statek… Po powitaniu, zrobiłem krok dalej. Byłem w recepcji statku, w tzw. Grand Lobby, reprezentacyjnym pomieszczeniu wysokim na kilka pokładów. Od razu rzuciły mi się w oczy wykładziny w stylu Art Deco, specjalnie zaprojektowane na Queen Mary 2, nawiązujące do wystroju pierwszej Queen Mary z lat trzydziestych. Takich smaczków z wystroju wnętrz na statku było, jak się okazało później, bardzo wiele. Rozglądając się wokół, skierowałem się w stronę wind. Windą udałem się na pokład piąty, idąc następnie przez długi korytarz w stronę dziobu, by odnaleźć swoją kabinę. Jak Czytelnik przypatrzy się uważnie na poniższe zdjęcie, dostrzeże na końcu długiego korytarza ludzką postać. Skala jest niesamowita. Warto też zwrócić uwagę ponownie na specjalnie zaprojektowane wykładziny w stylu Art Deco oraz drewniane panele na wysoki połysk przy drzwiach kabin. W końcu dotarłem do miejsca. Walizki, które zostawiłem przy wejściu na terminal, były już przy kabinie. Gdy otworzyłem jej drzwi, moim oczom ukazał się całkiem miły widok. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, na stoliku stał kubeł lodu a w nim butelka szampana i kieliszek, z adnotacją od Cunarda. W ten sposób każdy pasażer może rozpocząć swój pobyt na statku. Szampana postanowiłem zachować na inny wieczór. W kabinie było wszystko, czego potrzeba. Bardzo wygodne łóżko, stonowany wystrój, zgrabne biurko, czajnik, szklanki, napoje, lodówka, suszarka do włosów, sejf, szlafrok i klapki, a w łazience, poza zestawem kosmetyków – nawet patyczki do uszu. Wszystko to bardzo ergonomicznie ułożone, na zgrabnej, niewielkiej przestrzeni. Kabina, jaką wybrałem, miała duże okno, gdyż zależało mi na tym, żeby mieć dzienne światło. Kabiny wewnętrzne ze względów oczywistych go nie mają, zaś kabina z balkonem wydawała mi się nonsensem, z uwagi na spory wiatr na Altantyku. Wiedziałem też, że nie będę w kabinie spędzać dużo czasu i zawsze mogę się udać na pokład spacerowy, jeśli będzie mi brakowało powietrza i szumu fal. W kabinie znajdował się telewizor, na którym wyświetlane były niezbędne komunikaty, pozycja statku na mapie, prędkość oraz inne ciekawostki. Według komunikatu, musiałem jak najszybciej opuścić kabinę i sprawnie ubrać kamizelkę ratunkową… … by udać się do Carinthia Lounge, sali, w której przeprowadzano trening z zakresu bezpieczeństwa dla pasażerów. Wyglądało to dość oryginalnie, gdyż wszyscy pasażerowie, lekko stłoczeni w stylowym pomieszczeniu z białym fortepianem, mieli kamizelki na sobie. Wśród pasażerów dostrzegłem przypadkiem bardzo szczególną osobę. O tej ciekawej postaci, związanej z Titanikiem, opowiem nieco później 😊 Gdy szkolenie dobiegło końca, zostawiłem kamizelkę w kabinie i udałem się na pokład spacerowy, aby wstępnie poznać układ pomieszczeń statku i przede wszystkim, spojrzeć na Southampton i doki. Statek robił ogromne wrażenie. W końcu ma 345 metrów długości. Warto wspomnieć, że Titanic miał prawie 270. Próbowałem oszacować wizualnie skalę Titanica, patrząc z pokładów na stanowisko 44, w którym niegdyś stał. I zrozumiałem wtedy, jak niewielki był w porównaniu do Queen Mary 2. Gdy stałem na pokładzie rufowym, jeden z moich kolegów powiedział mi, że to poziom najwyższego pokładu spacerowego Titanica. Aby lepiej to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na poniższą grafikę, będącą porównaniem obu jednostek. Gdy spojrzałem na panoramę miasta, dostrzegłem wśród budynków wspomniany wcześniej South Western Hotel, budynek, w którym niektórzy pasażerowie Titanica spędzili czas przed rejsem. Oczywiście, sama panorama zmieniła się ogromnie w ciągu tych ponad stu lat, ale nadal, porównując ze starymi zdjęciami, można zobaczyć wiele tych samych elementów krajobrazu. Zbliżała się godzina 17:00, czyli czas wypłynięcia z portu. Choć Queen Mary 2 może opuścić dok bez holowników, w Southampton używa się ich zwyczajowo. Skierowałem się w stronę dziobu, by je zobaczyć. Okazało się, ze widać także inny mały statek nieopodal, na pokładzie którego byli ci delegaci British Titanic Society, którzy nie wyruszyli w rejs, ale którzy chcieli zobaczyć jak odpływamy. Machaliśmy sobie z daleka, choć nie wiadomo było dokładnie kto jest kim. W ten sposób powstały nagrania i zdjęcia z tej chwili, z obu perspektyw. Podzielę się nimi w odpowiednim czasie, kiedy zdołam przygotować relację filmową z całej podróży. Na razie jednak pozostają nam zdjęcia 😊 W kilkanaście minut po 17:00, statek subtelnie odsunął się od nabrzeża portu. Tak bardzo przypominało to słynną chwilę sprzed 107 lat. Kiedy wypływaliśmy z doku, mijaliśmy kolejne, znane pasjonatom Titanica, miejsce. Gdy 10 kwietnia 1912 roku Titanic opuszczał dok, siłą swojego ruchu w wodzie zerwał z lin stojący przy nabrzeżu inny statek „New York”, który niebezpiecznie i bezwładnie zbliżył się do zatrzymującego się awaryjnie Titanica. Zaledwie kilkadziesiąt centymetrów zabrakło do kolizji. To właśnie w rejonie tego cypla przy nabrzeżu po lewej stronie, które to widzimy na poniższym zdjęciu, miało miejsce to zdarzenie. Patrzyłem na to miejsce cały czas, gdy zmieniało się nasze położenie przy wychodzeniu z doku, wyobrażając sobie scenę sprzed 107 lat. Podobny moment – gdy Titanic opuszczał ten sam dok, uwiecznił na jednym ze swoich obrazów wybitny malarz marynista, historyk Titanica, Ken Marschall. Pożegnanie Queen Mary 2, w obiektywnie kolegi, wyglądało nieomalże identycznie… Wtedy ze wspomnianego małego statku, wykonano jedno z ostatnich zdjęć Queen Mary 2, jak wyżej, oddalającego się z Southampton. Być może Czytelnik dostrzeże, że na rufie ktoś, w ramach żartu, trzyma irlandzką flagę… … to nikt inny jak jeden z moich dowcipnych współtowarzyszy rejsu, Senan Molony – znany wielu osobom jako autor jednej z najbardziej głośnych teorii spiskowych związanych z zatonięciem Titanica (teorii pożaru i związanej z nim smugi na kadłubie). Następnie, kierowaliśmy się cieśniną Solent. To w jej wodach znaleziono filiżankę z serwisu 3 klasy White Star Line, wyrzuconą z pokładu liniowca ponad sto lat temu, o której pisałem niegdyś na blogu. Słońce nadal pięknie świeciło, a z biegiem kolejnych godzin ląd widoczny był coraz słabiej. Wówczas, po czasie pełnym wrażeń, udałem się na odpoczynek do kabiny. O tym, co wydarzyło się później, wkrótce na blogu! Dzisiejsze rejsy morskie ogromnym statkiem wycieczkowym mogą zafundować niepowtarzalne wakacje nie tylko nam samym, ale również naszym czworonożnym towarzyszom. Jednak musimy mieć na uwadze, że statki przyjazne dla zwierząt to towar wybrakowany, szczególnie jeśli w grę nie wchodzi krótka przeprawa przez kanał, tylko jeden-dwa tygodnie nieustannej podróży. A więc jak wyglądają takie wycieczki i jakich zasad musi przestrzegać nasz zwierzak? Odpowiedź znajdziecie poniżej. Statki rejsowe przyjazne zwierzętom Jeśli chodzi o wycieczkowe statki z kasynem przyjazne dla zwierząt, tak naprawdę jest tylko jeden: Cunard’s Queen Mary 2. Decydując się na niektóre rejsy transatlantyckie – głównie na trasie Nowy Jork i Southampton – można zabrać ze sobą psa lub kota. Jednakże to wcale nie oznacza, że zwierzak będzie mógł z nami dzielić kajutę. Nic bardziej mylnego. Na 12 pokładzie tego rejsowego olbrzyma znajduje się hotel dla zwierząt, gdzie rozmieszczono budy, klatki i kojce. Zwierzęta mają wystarczająco miejsca i są bardzo dobrze traktowane. Otaczający je troskliwą opieką personel pilnuje, aby futrzaki otrzymywały posiłki i były wyprowadzane za potrzebą. Pracownicy statku sprzątają po zwierzętach, umilają im czas zabawą, a także obsypują smacznymi przysmakami i zabawkami do gryzienia. Zarówno psy, jak i koty, mają zapewnione miski na karmę i wygodne miejsce do spania. Natomiast właściciele mogą każdego dnia w wyznaczonych godzinach odwiedzać swoje pociechy. Jeżeli jesteśmy zainteresowani rezerwacją miejsca dla naszego czworonoga, powinniśmy to zrobić zawczasu, ponieważ statek może pomieścić tylko kilkanaście zwierząt. Dlatego wszystkim, którzy chcą zabrać na wyprawę swojego psa lub kota, Cunard’s Queen Mary 2 zaleca rezerwację z co najmniej 12-18-miesięcznym wyprzedzeniem. W przeciwnym razie później może wystąpić kłopot z zakwaterowaniem. I musimy się też przygotować na fakt, że za bilet na rejs dla naszego zwierzaka zapłacimy prawie tyle samo, ile za dorosłą osobę. Ceny wahają się w przedziale 800-1000 USD za psa i 1000-1600 USD za kota. Warto dodać, że koty wymagają zarówno kojca, jak i kuwety. Zwierzęta mogą też dzielić ze sobą budę lub kojec. Jednakże personel statku pozwala na to jedynie w przypadku małych psów i kotów. Czy pies przewodnik ma wstęp na rejs wycieczkowy? Pomimo tego, że linie rejsowe kategorycznie zabraniają wnoszenia na pokład zwierząt, wyjątkiem jest tutaj pies przewodnik. Wymagania dotyczące podróży z psem przewodnikiem różnią się w zależności od rejsu i linii. Z tego względu powinniśmy się dobrze zaznajomić z zasadami danego statku, aby uniknąć potencjalnych rozczarowań. I pytajmy o to, gdzie nasz zwierzak będzie mógł się załatwiać, a także, jak wygląda kwestia spania i karmienia. Jakby nie było, polityka statków rejsowych musi brać pod uwagę obowiązujące przepisy prawne, które przypisują psom przewodnikom różne przywileje. I pomimo że specjalnie wyszkolone psy przewodniki mogą sobie legalnie spacerować po pokładzie, tak naprawdę nie istnieją żadne sztywne i pewne metody weryfikacji tych zwierząt. Dlatego nigdy do końca nie wiadomo, czy faktycznie pełnią funkcję przewodnika. Przedstawiciele niektórych linii rejsowych twierdzą też, iż z racji tego, że przepisy są dość luźne, pasażer może łatwo skłamać i powiedzieć, że zwierzę służy mu w celach emocjonalnych lub medycznych. Nierzadko można spostrzec, czy pasażer zabrał swojego psa w roli przewodnika. Powodem jest fakt, że prędzej, czy później, większość tych osób zaczyna traktować swojego psa jak zwykłego pupila. Są nawet osoby, które wyposażają swojego psa w odpowiedni certyfikat właśnie ze względu na sam rejs. I zazwyczaj nie są niepełnosprawne, ale i tak dysponują odpowiednią dokumentacją. Jest to też nieco egoistyczna zagrywka, ponieważ przeszkadza personelowi pokładowemu w koncentrowaniu się na pomocy dla niepełnosprawnych tam, gdzie faktycznie jest wymagana. Podróż w (p)siną dal Jeżeli uwielbiamy długie rejsy, całonocną grę w kasynie, szalone zabawy, świetną kuchnię i długie godziny leżenia plackiem na gorącym słońcu, statki wycieczkowe spełnią te marzenia celująco. A jeśli mamy zamiar wybrać się w taką podróż z psem, jedyną opcją jest Cunard’s Queen Mary 2. Jeśli chodzi o kasyno, minusem jest to, że nie jest otwarte przez całą dobę – głównie w godzinach nocnych. Jednak na statkach rejsowych nierzadko dostępne jest także Wi-Fi. A to oznacza, że możemy odwiedzić najlepsze kasyna online i w kilka minut wybrać wysokiej jakości grę stołową albo automaty do gry. Renomowane kasyna online oferują wiele atrakcyjnych udogodnień, dzięki czemu hazard internetowy kwitnie w najlepsze. Możemy zgarniać darmowe spiny bez depozytu za rejestrację i bonusy bez depozytu, wygrywać turnieje pokerowe, odwiedzać kasyno na żywo, a nawet grać w warianty gier hazardowych, jakich nie znajdziemy w żadnym kasynie na wodzie ani na lądzie. Legalne kasyna online to także bezpieczne kasyna online – korzystające z innowacyjnych systemów ochrony. Ocean Atlantycki to drugi co do wielkości ocean na Ziemi – po Oceanie Spokojnym. Jest położony między kontynentami: Europą i Afryka, Azją, Ameryką Północną i Ameryką Południową oraz Antarktyką. Granice Oceanu wyznaczają wybrzeża kontynentów oraz Cieśnina Beringa na północy, między Morzem Arktycznym a Oceanem Spokojnym. Poza tym umowną granicę w południowej części stanowią południki przechodzące przez przylądki: Igielny w Afryce (to granica z Oceanem Indyjskim) oraz przylądek Horn w Ameryce Południowej ( z Oceanem Spokojnym). Warto zauważyć, że Ocean Atlantycki położony jest we wszystkich strefach klimatycznych a średnia temperatura wód powierzchniowych w ciągu roku zmienia się od –1* C w regionach podbiegunowych do 28* C na Morzu Karaibskim. Na Oceanie Atlantyckim znajdują się piękne wyspy i archipelagi Grenlandia, Islandia, Nowa Fundlandia, Wielkie i Małe Antyle, Bahamy, Azory, Wyspy Kanaryjskie czy Wyspy Zielonego Przylądka. Nic zatem dziwnego, że rejsy wycieczkowe po Oceanie Atlantyckim są szczególnie atrakcyjne. Dużym powodzeniem cieszy się 7 – dniowy rejs statkiem „Queen Mary 2 – Transatlantyk” , który wyrusza z Nowego Jorku po czym od 2 do 6 dnia jest na morzu i przypływa w dniu 7 do Southampton w Anglii. Ta międzykontynentalna podróż cieszy się ogromnym powodzeniem. Podczas rejsu goście statku Queen Mary 2 mają do dyspozycji 10 barów i restauracji, fitness center, boiska sportowe, baseny, kasyno, dyskoteki, salony SPA, przedstawienia w teatrze, galerię sklepów wolnocłowych i wiele innych atrakcji. Terminy i cenyHarmonogram rejsuKabinyLiniaStatekOpinie o statkuGaleria TerminWewnętrznaZewnętrznaz oknemZewnętrznaz balkonemApartament Cena zawierazakwaterowanie w 2-os. kabinie wybranej kategorii serwis bagażowy podczas wejścia i zejścia ze statku serwis kabinowy wszystkie posiłki (3 główne posiłki, przekąski, całodobowy bufet, śniadanie z możliwością podania do kabiny) korzystanie ze wszystkich urządzeń sportowo – rekreacyjnych znajdujących się na pokładzie statku (baseny, jacuzzi, boiska sportowe) udział we wszystkich imprezach organizowanych na statku (teatr, kino, bale, dyskoteki, kursy tańca, wykłady specjalistów oraz guest speakerów z różnych dziedzin nauk) opłaty portoweCena nie zawieradojazdu do/z portu rozpoczęcia i zakończenia rejsu transferów (lotnisko/port/hotel...) ewentualnych dodatkowych noclegów przed rejsem lub po rejsie kosztu wycieczek fakultatywnych (kupowanych na statku) napojów gazowanych, alkoholowych, wody mineralnej wydatków osobistych (fryzjer, pralnia, fotograf, internet, telefon...) opłaty Hotel and Dining charge dla obsługi na statku (14 USD/os./dzień - kabiny Britannia, 16 USD/os./dzień - kabiny Princess & Grills) ubezpieczenia turystycznego kosztu wymaganych wiz 8 dni Morze Śródziemne - Barcelona - Queen Elizabeth Barcelona, Villefranche, Civitavecchia (Rzym), Neapol, Palma de Mallorca, Barcelona 1200 €* 399 €* 19 wrzesień 2022 67% taniej *Cena za osobę w 2-os. kabinie wewnętrznej 8 dni Morze Śródziemne - Barcelona - Queen Elizabeth Barcelona, Toulon, Genua, Civitavecchia (Rzym), Palma de Mallorca, Barcelona 399 €* 399 €* 3 październik 2022 *Cena za osobę w 2-os. kabinie wewnętrznej 8 dni Morze Śródziemne - Barcelona - Queen Elizabeth Barcelona, Cannes, Livorno, Ajaccio (Korsyka), Walencja, Barcelona 1150 €* 870 €* 26 wrzesień 2022 24% taniej *Cena za osobę w 2-os. kabinie wewnętrznej

rejs statkiem queen mary 2